poniedziałek, 22 października 2012

Słoneczne Dzień Dobry!

Witajcie Kochani!
Jak się macie w ten pięny poniedziałek? Tuyaj, po kilku dniach deszczu w końcu wyszło słońce i normalnie, chce się żyć:)
W ciągu tych deszczowych dni, w końcu wyciągnęłam  moją nowiuteńką maszynę do szycia w celu uszycia czegokolwiek. Nie, żebym wcześniej jej nie ruszała, ale było to raczej, żeby się na nią gapić jak sroka w malowane wrota, bez zrozumienia, bo nie szyje, bo nie zostawia nitki.... ufff. Początki są ciężkie, jak mówią.
Ale wczoraj w końcu się z nią oswoiłam. Wreszccie zrozumiałam, jak się wyciąga nitkę dolną i jakie naprężenie musi mieć nitka górna, żeby szew wychodził dobrze...
I ponieważ wybieraliśmy się  z wizytą do znajomych, którzy od kilku miesięcy są szczęśliwymi rodzicami słodziutkich bliźniaczek, pomyślałam ,że czas wprowadzić maszynę w ruch i stworzyć jakieś prezenty.

I tak powstały Różowe Króliczki ;) Sami zobaczcie..







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz